Srebrna historia Warsaw Mets. Stołeczni z największym sukcesem w dziejach klubu
Warsaw Eagles 41:12 Warsaw Mets – XX Polish Bowl rozstrzygnięty.
W sobotę, 26 lipca, na wyprzedanej do ostatniego biletu Dozbud Arenie w Ząbkach rozegrano finał XX edycji Polish Bowl – najważniejszego meczu sezonu Polskiej Futbol Ligi. Naprzeciw siebie stanęły dwie stołeczne drużyny: niepokonani w sezonie zasadniczym Warsaw Eagles (10–0) oraz rewelacja rozgrywek – Warsaw Mets (9–1), którzy po sensacyjnym zwycięstwie nad Silesia Rebels Katowice w półfinale, stali się bohaterami jednej z najbardziej zaskakujących kampanii w historii ligi.
Mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem Eagles 41:12, ale to Mets – mimo porażki – mogą mówić o swoim największym sukcesie w historii klubu. Dla zawodników ze stadionu im. gen. Kazimierza Sosnkowskiego srebrny medal to symboliczny dowód na ogromny postęp, jaki drużyna poczyniła w ciągu zaledwie jednego roku.
Finał pod kontrolą Eagles, ale Mets nie bez walki
Spotkanie rozpoczęło się punktualnie o 15:00 od wykopu Warsaw Mets. Już w pierwszym posiadaniu ofensywnym Eagles pokazali siłę, gdy rozgrywający Jake Schimenz samodzielnie zdobył pierwsze przyłożenie, a Filip Twardowski skutecznie podwyższył. Szybko uzyskana przewaga dwóch posiadania zadziałała na korzyść mistrzów Polski, choć od tego momentu gra zaczęła się wyrównywać.
Warsaw Mets odpowiedzieli w końcówce pierwszej połowy – swoje przyłożenie zdobył niezawodny Jakub Sema, zmniejszając stratę do 21:6. Do przerwy to jednak Eagles kontrolowali boiskowe wydarzenia, korzystając z dominacji swojej linii ofensywnej i defensywnej.
Presja, która decydowała o losach meczu
Druga połowa to kontynuacja fizycznej dominacji Eagles, zwłaszcza w linii defensywnej. Defensorzy obrońców tytułu praktycznie zneutralizował ofensywę Mets, wywierając nieustanną presję na rozgrywającego Claytona Ueckera. Pomimo częstych zwycięstw receiverów Mets w pojedynkach indywidualnych, Uecker rzadko miał czas na dokładny rzut.
Warto podkreślić solidną postawę defensywy Mets, która mimo wyniku, kilkukrotnie zmuszała Eagles do oddania piłki. Świetne zawody rozegrał linebacker Jan Kadzikiewicz, będący jednym z najjaśniejszych punktów formacji obronnej.
Pełna przemiana Mets i nadzieja na przyszłość
Jeszcze rok temu Warsaw Mets kończyli sezon z bilansem 2–6, poza strefą play-off. Przed sezonem 2025 doszło do pełnej restrukturyzacji sztabu szkoleniowego: głównym trenerem został Klaudiusz Cholewiński, ofensywę objął Jason Abney, a defensywę – Lonnie Hursley. Efekt? Dziewięć zwycięstw, miejsce w finale ligi i – co równie ważne – nowa tożsamość drużyny.
Do składu seniorskiego dołączyło aż 14 zawodników ze złotej drużyny juniorów. Młodość i głód gry przełożyły się na dynamiczną, ofensywną piłkę i zbudowanie trzonu zespołu na lata. Tacy zawodnicy jak Jakub Sema, Aleksander Deluga, Marcus Abney, Maksym Korol, Krystian Makowski czy Kacper Żebrowski już teraz odgrywają znaczące role, a ich doświadczenie zdobyte w całym sezonie będzie nieocenione w nadchodzących rozgrywkach juniorskich, które startują już we wrześniu.
Cytat, który mówi wszystko
Zaraz po meczu, prezes Warsaw Mets – Anna Kadzikiewicz – nie kryła dumy:
„Przed sezonem brałabym taki wynik w ciemno.”
To zdanie najlepiej podsumowuje drogę, jaką przeszli Mets – od outsidera do wicemistrza Polski. Finał zapisujemy na konto Eagles, ale cały sezon to triumf warszawskiego futbolu – nie tylko pod względem sportowym, ale również organizacyjnym i wychowawczym.
Dziękujemy za sezon, który na długo zostanie w pamięci
Dla wielu zawodników Warsaw Mets to pierwszy medal w karierze, ale z pewnością nie ostatni. Sezon 2025 przeszedł do historii jako kamień milowy w budowie przyszłości futbolu amerykańskiego w Warszawie. A już we wrześniu zapraszamy do śledzenia poczynań drużyny juniorskiej, która pod wodzą trenera T.J. Richardsona stanie do obrony mistrzowskiego tytułu PFLJ.
Autor: Michał Nowicki
Foto: Szymon Starnawski