Festiwal Fajerwerków w Markach. 100 punktów i wielkie emocje w hicie ćwierćfinałów PFL
100 punktów, 14 przyłożeń i nieustanna wymiana ciosów — tak wyglądał pierwszy w historii mecz futbolu amerykańskiego w Markach, który mieszkańcy zapamiętają na długo. W ćwierćfinale Polskiej Futbol Ligi Warsaw Mets pokonali Panthers Wrocław 58:42, meldując się w półfinale rozgrywek.
Choć to Warszawiacy byli zdecydowanym faworytem spotkania, skład Panthers z Dolnego Śląska postawił twarde warunki, tocząc zaciętą walkę przez cztery kwarty i pokazując, że przyszłość polskiego futbolu ma mocne fundamenty.
Marki na sportowej mapie
To był dzień wyjątkowy nie tylko ze względu na wydarzenia na boisku. Mecz rozegrano na stadionie Mareckiego Centrum Edukacyjno-Rekreacyjnego — po raz pierwszy w historii miasta. Lokalna społeczność przyjęła futbol amerykański z ogromnym entuzjazmem. Burmistrz Marek, Jacek Orych, z wielkim zapałem przyjął propozycję sprowadzenia meczu do miasta, a w ramach podziękowania wykonał honorowy rzut monetą. Organizatorzy zadbali o każdy szczegół — uruchomiono nawet system powiadomień SMS, który informował mieszkańców o wydarzeniu. Efekt? Trybuny wypełnione do ostatniego miejsca.
Mecz jak pojedynek bokserski
Spotkanie od pierwszych minut miało niesamowitą dynamikę. Mets rozpoczęli mocnym akcentem -zablokowany punt Panthers zakończył się safety, a chwilę później Krzysztof Bartwicki zdobył pierwsze przyłożenie, ustalając wynik na 9:0. Gdy wydawało się, że gospodarze szybko zdominują spotkanie, Panthers pokazali pazur.
Ofensywa Wrocławian, prowadzona przez rozgrywającego Joshuę Cartwrighta, zaskakiwała różnorodnością. Skutecznie działała gra biegowa z Tomaszem Burdzińskim i Janem Wrońskim, a w grze podaniowej błyszczał Kacper Chorążewski — autor trzech przyłożeń.
Warszawska defensywa miała spore problemy ze znalezieniem odpowiedzi na ten ofensywny wachlarz Panthers, ale potrafiła utrzymać prowadzenie przez cały mecz. Nawet brak zawieszonego Jovana Baylessa i wyrzucenie Filipa Poszytka za targeting w pierwszej połowie nie wpłynęły na postawę formacji obronnej Mets. Liderem defensywy był niezmordowany Marcin Stęplewski, który wielokrotnie zatrzymywał Cartwrighta na straty jardowe.
Siła ofensywnej piątki
W ofensywie Warsaw Mets brylował rozgrywający Clayton Uecker, który zarówno podaniami, jak i grą biegową zdobywał kolejne jardy i punkty. Trenerzy jednak zgodnie uznali, że MVP meczu należy się... całej linii ofensywnej. Max Meniashov, Paweł Sobolewski, Marcin Miszczak, Kacper Trojanowski i Krystian Makowski stworzyli zaporę nie do przejścia, umożliwiając skuteczne prowadzenie akcji i utrzymywanie rytmu gry przez cztery kwarty.
Mocny sygnał przed półfinałem
Zwycięstwo nad Panthers było efektowne, ale Mets nie mają czasu na odpoczynek. Już w najbliższą niedzielę czeka ich wyjazdowy półfinał z drużyną Silesia Rebels Katowice — mistrzami grupy południowej PFL, dowodzonymi przez doświadczonego Michała Kołka. Dla Mets będzie to prawdziwy sprawdzian siły i charakteru.
Statystyka punktowa:
I kwarta
2:0 Safety (Mets)
8:0 Bartwicki (Mets)
9:0 Ronczka (Mets)
9:6 Wroński (Panthers)
15:6 Sema (Mets)
II kwarta
15:12 Cartwright (Panthers)
21:12 Sema (Mets)
27:12 Fijałkowski (Mets)
29:12 Bartwicki (Mets)
29:18 Chorążewski (Panthers)
29:20 Burdziński (Panthers)
35:20 Andrukonis (Mets)
37:20 Bartwicki (Mets)
III kwarta
37:26 Chorążewski (Panthers)
43:26 Uecker (Mets)
IV kwarta
49:26 Uecker (Mets)
51:26 Andrukonis (Mets)
51:32 Burdziński (Panthers)
51:34 Burdziński (Panthers)
57:34 Pawłowski (Mets)
58:34 Ronczka (Mets)
58:40 Chorążewski (Panthers)
58:42 Cartwright (Panthers)
Autor: Michał Nowicki
Foto: Szymon Starnawski